Wojtek, żołnierz bez munduru

Obchodzony 25 listopada  Światowy Dzień Pluszowego Misia w naszej szkole wpisał się w obchody 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Stało się to za sprawą głównego bohatera tego sympatycznego święta. A był nim w tym roku prawdziwy (nie pluszowy) niedźwiedź syberyjski Wojtek, który z armią gen Andersa przeszedł cały szlak bojowy od dalekiego Iranu aż do Włoch.

Historia misia Wojtka

Ta historia jest prawdziwa,
dziś ją opowiedzieć chcę,
o niedźwiedziu wyjątkowym,
który Wojtkiem zowie się,
choć w Iranie się urodził,
polską duszę w sobie miał,
wśród żołnierzy się wychował,
wnet się sam żołnierzem stał…

Znaleziony przez perskiego chłopca i odkupiony przez polskich żołnierzy niedźwiadek-sierota stał się podopiecznym 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Wychowany przez żołnierzy i przyjaźnie do nich nastawiony, starał się naśladować swoich opiekunów, co sprawiało wrażenie, jakby przyswajał sobie ludzkie zachowania. Jako malec lubił się przytulać, bawić i psocić. Kiedy dorósł, uwielbiał uprawiać z żołnierzami zapasy, i to nawet z  kilkoma naraz. Walkę zwykle wygrywał. Mając jednak świadomość swojej siły, obchodził się z przeciwnikami delikatnie, aby żadnego nie skrzywdzić. Nie odmawiał, kiedy częstowano go piwem czy papierosami (te ostatnie po prostu zjadał). Z wyjątkowym apetytem konsumował słodycze. Czasem niepilnowany podbierał z magazynu miód, soki i dżemy.  Uwielbiał kąpiele. Korzystał na równi z żołnierzami z łaźni, a już otwarty akwen był dla niego pokusą, której nie potrafił się oprzeć.  Na ogół jednak, karny i posłuszny, odbywał z oddziałem wyznaczone marsze, wielogodzinne nocne warty, pilnował sprzętu, z upodobaniem jeździł w szoferce ciężarówki lub na pace, pomrukując z zadowolenia. Samym swoim wyglądem budził ogólny respekt. Ale choć duży i silny był całkowicie niegroźny i łagodny. Na odpowiednią komendę razem z innymi wykonywał żądane polecenia…

Kiedy armia gen Andersa opuszczała Egipt, udając się do Włoch, pojawił się problem, co zrobić z misiem. Ówczesne przepisy nie pozwalały na przewóz zwierząt drogą wodną. Chcąc je ominąć i umożliwić Wojtkowi zaokrętowanie, wcielono go do wojska. Otrzymał książeczkę wojskową, numer służbowy, stopień szeregowego, a zamiast żołdu, podwójny przydział żywności. I tym sposobem Wojtek Miś stanął wraz z 2 Korpusem Polskim na ziemi włoskiej.

Brał udział prawie we wszystkich walkach, jakie polscy żołnierze stoczyli z okupantem podczas kampanii włoskiej. W bitwie pod Monte Casino dzielnie pomagał im nosić pociski artyleryjskie, za co otrzymał stopień kaprala.

Po zakończeniu działań wojennych wraz ze swoimi opiekunami trafił do Szkocji. Niestety po demobilizacji przyszło im się rozstać. Żołnierze z macierzystej jednostki Wojtka rozjechali się po świecie, a on trafił do edynburskiego ZOO. Ci, którzy pozostali w Szkocji, nadal go odwiedzali, a on cieszył się z każdej takiej wizyty i zawsze radośnie ich witał…

Zajęcia odbywały się pod hasłem „Wojtek, żołnierz bez munduru”.  Wstępem do nich była lektura książki Elizy Piotrowskiej o takim samym tytule. Książkę w formie audiobooka każda klasa otrzymała do wysłuchania na początku listopada, tak by uczniowie przyszli na zajęcia już po zapoznaniu się z jej treścią. Ciekawsze fragmenty przypomnieliśmy sobie ponownie podczas zajęć. W programie znalazła się również prezentacja multimedialna powstała na kanwie komiksu o przygodach misia Wojtka, połączona z archiwalnymi zdjęciami ze szlaku bojowego armii gen. Andersa, na których uwieczniony został również jej zwierzęcy podopieczny. Starsi uczniowie wypełnili także karty pracy, sprawdzające zdobyte na lekcji wiadomości oraz prześledzili szlak bojowy armii gen. Andersa. Najmłodszych uczniów (pierwszo- drugo- i trzecioklasistów witał sam Wojtek (w przebraniu misia wystąpiła Sandra Urbańczyk z klasy Vc), który za pomocą gestów prezentował dzieciom to, czego nauczyli go polscy żołnierze, zaś uczniowie chętnie go naśladowali. Każda klasa zagrała też w grę planszową „Wojenne przygody misia Wojtka”, która wzbudziła wiele emocji i była jednocześnie podsumowaniem wiadomości o niezwykłym misiu,  który walcząc u boku polskich żołnierzy w czasie II wojny światowej, jak by nie było „udział swój w zwycięstwie miał”.

Czas więc, żeby tę historię, każdy młody człowiek znał.

Przejdź do galerii